środa, 8 grudnia 2010

Syberia za grosze - 3

Z Warszawy do Moskwy niestety trzeba jechać pociągiem "europejskim" z trzyosobowymi przedziałami, ale dalej polecam plackartę, czyli wagon bez przedziałów, gdzie jest ponad 50 miejsc sypialnych. Które miejsca wybrać? Moim zdaniem najlepiej górne, bo mamy je tylko dla siebie, a na dolnych w ciągu dnia każdy może siedzieć. Najgorsze miejscówki to 33-38  (tył wagonu przy drzwiach do toalety i zbiorowego kosza na śmieci), trochę mniej uciążliwe są miejsca 1-4 oraz 53 - 54 (dwa ostatnie za to idealnie nadają się dla ludzi z laptopami  (dostęp do gniazdka 250 V). Warmos oczywiście zakupił dla mnie idealne miejscówki :) Plackarta to świetne rozwiązanie dla tych, którzy naprawdę chcą poznać Rosjan. Tu nie można się nudzić. Cztery dni  mijają, jak z bicza strzelił. Do końca życia zapamiętam zespół aktorów z Czity - wspaniałych ludzi, z którymi przegadałem połowę podróży. Żeby mieć pretekst do niekończących się pogaduszek, ciągle zmienialiśmy strefy czasowe. Jeśli w Warszawie był ranek, przechodziliśmy na czas warszawski. Gdy nad Wisłą zapadała noc szukaliśmy miejsca, gdzie ludzie jescze nie spali i tak bez końca. Raz żyliśmy według czasu moskiewskiego, raz irkuckiego innym razem nowosybirskiego. Gdy wysiadałem z pociągu, mój organizm dosłownie żebrał choć o kilka godzin snu.
Drugiego dnia znałem też prawie całą obsługę pociągu. Prowadnicy na służbie byli bardzo regulaminowi, ale prywatnie szalenie sympatyczni i gościnni. Nie raz w zażartych dyskusjach, przy "tradycyjnie" zastawionym stole, ratowaliśmy świat, poprawialiśmy to, co psują politycy obydwu krajów a nawet odnajdowaliśmy odległych wspólnych przodków. Nagminnie też wskakiwaliśmy w ostatniej chwili do odjeżdżającego pociągu. No cóż czasami nawet 40 minut postoju to za mało, by zerknąć na miasteczko i uzupełnić zapasy. Wbrew powszechnej opinii podróż jest raczej bezpieczna. W ciągu 10 dni spędzonych w pociągach, zdarzyły się tylko dwie nieprzyjemne sytuacje. Jedna z podróżnych chlusnęła drugiej gorącym czajem w twarz, a innym razem okradziono Angielkę i Holendra, ale gdy się pije za dużo i coś ćpa, to trudno zachować portfel.