niedziela, 12 grudnia 2010

Syberia za grosze - 6

   Fotografia pamiątkowa? Dlaczego nie?! Nie dzielę zdjęć na "artystyczne" i pamiątkowe. W każde staram się włożyć kawałek siebie. Nie odmawiam strzału nawet wtedy, gdy mam 2 sekundy na naciśnięcie spustu i następne 3  na podanie adresu e-mail, gdy nie ma czasu na wybór miejsca, światła, perspektywy, ogniskowej, głębi ostrości i wielu innych bardzo ważnych rzeczy. Może dla tej dziewczyny, która czekała na chłopaka wracającego z wojska, liczy się tylko to, by zapisać ten moment. Może jemu niekoniecznie chodzi o to, by uchwycić ich w efektownej pozie. Może taka zwykła fotka strzelona ze stopni wagonu na zawsze zagości w ich rodzinnym albumie. Jeśli tak, to wcale się jej nie wstydzę. Wstyd mi tylko za to, że ci wszyscy ludzie poznani w drodze dopiero teraz otrzymują fotografie. Gdybym czekał cztery miesiące na zdjęcie, pewnie ze złości przegryzłbym fotografowi tętnicę szyjną. Całe szczęście, że dzielą nas tysiące kilometrów :)
   Nigdy nie ustawiam ludzi do zdjęcia w czasie wesel i innych imprez, staram się raczej polować na dobre ujęcia, ale jeśli ktoś zastyga w banalnej pozie i czeka na dźwięk migawki, to zawsze go usłyszy. Takie fotografie nigdy nie zawisną w salach wystawowych, ale również mają swoją wartość.
Nie bójcie się więc zdjęć pamiątkowych, nie bójcie się posądzenia o brak artyzmu. Czasami fotki "artystów" wykonane są w idealnych warunkach oświetleniowych, skadrowane w najbardziej "oryginalny" sposób, zapisane np. na modnej kliszy, która daje piękne ziarno i... i... i nie ma na nich po prostu nic.  Fotografia to nie sztuka przerabiania zdjęć w modnej technice, to nie sztuka użycia aparatu za 30 czy 50 tysięcy. Fotografia to sztuka patrzenia na świat we własny sposób.  Fotografujemy nie po to, by zachwycić innych karkołomnym kadrem, czy niespotykaną obróbką, ale po to, by patrząc na zdjęcie, pomyśleć - tak, taki jest właśnie mój świat. To wszystko, co mówią inni, przestaje być wtedy ważne.