poniedziałek, 4 stycznia 2010

Norwegia za grosze - 8

Szlaki. Hmmm... zapomnijcie o tym, co widzieliście do tej pory. Jakość ścieżki zależy nie od tego, jak ją ktoś przygotował, ale od tego ile osób ją wydeptało. Nie ma żadnych schodków poręczy i innych ułatwień. Nie są to wymagające góry, ale niedzielni turyści poobcierają lakierki. Przede wszystkim jest to duży obszar i zadeptanie mu nie grozi, więc szlaki są tylko po to, by wskazać wam bezpieczniejsze i bardziej atrakcyjne miejsca, ale jak się wam znudzi ścieżka i zechcecie iść na skróty, to krzyżyk na drogę, nikt was za to ścigał nie będzie. Załóżcie tylko dobre buty, bo często będziecie maszeroać po ostrych kamieniach, na których łatwo skręcić nogę. Ostrożnie też z obliczaniem czasu przejść. Jeśli na drogowskazie napisano 8 godzin, to prawdopodobnie tyle wam zajmie wędrówka, choć w Tatrach spokojnie dzielicie te wartości przez dwa. Dodatkowo po dłuższych opadach trzeba w dolinach przechodzić przez strumienie, albo taplać się w błocie , a wyżej szukać przy słabej widoczności zawianych świeżym śniegiem śladów. Jeśli jednak traficie na dobrą pogodę, to będziecie się czuli jak w parku - żadnych drabinek, łańcuchów i lin. W końcu najwyższy szczyt Jotunheimen - Galdhopiggen jest trochę niższy od Rys, więc alpinistycznego przygotowania nie wymaga.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz